Wakacje z Tai Chi, Bieszczady – 2016
no to zapraszamy do galerii zdjęć, oj działo się, działo :-)
poranna porcja Tai Chi
a teraz zapraszamy na nasze przepiękne Bieszczady – rzekł dobry duszek bieszczadzki
na premiach górskich – konieczny odpoczynek
Titanic bieszczadowy
ostatni krzyk mody, kapelusz zasilany energią słoneczną i zasilający siłowniki w nogach,
naładował się i zobaczcie – nogi same idą !!!
czy ktoś reflektuje na kawę? ale najpierw trzeba zejść 15 km :-)
a tymczasem duszek bieszczadowy czuwa nad bezpieczeństwem ekspedycji
wieczorne śpiewy przy akompaniamencie gitary
czy na pewno wyłączyłem żelasko ??
to się nazywa mistrzostwo osadzenia :-)
piękne czułki bieszczadzkiego robaczka
dobre i obfite śniadanko bo za chwilę ….
…. za chwilę zaczynamy wycieczkę drezynami bieszczadzkimi :-)
wszyscy gotowi ?
no to w takim razie pedałować, pedałować :-)
łe, tak to ja mogę jechać nawet na koniec świata !
czas na wieczorne, połowinkowe zabawy :-)
przepiękna wiewiórka, która została odrzucona przez mamę, ale szybko znalazła adopcję :-)
koniki najedzone …
no to teraz tylko osiodłać …
i w siną dal :-)
tai chi i chi kung dla dzieci :-)
ubaw był co nie miara,
no i ten spokój i cisza wśród dzieci, to rzadkość w tych czasach :-)
tak, tym można się golić
no to teraz prawdziwa szkoła powożenia, tylko czy koń aby wytrzyma ….
myślę, że tak :-)
a tutaj wersja z 3 końmi mechanicznymi :-)
to się nazywa prawdziwy zaprzęg :-)
ostatni szlak podczas tego wyjazdu- zaliczony :-)
pod koniec obozu wyłonił się wśród nas prawdziwy wojownik,
ma potężną siłę i sumienność podczas nauki Tai Chi,
otrzymał pasowanie na prawdziwego rycerza,
i zwą go: „Pogromcą niedźwiedzi i wilków”
poczekajcie jeszcze parę lat, i zobaczycie co to znaczy być prawdziwym mistrzem Kung Fu.