no to zapraszamy do galerii zdjęć, oj działo się, działo :-) poranna porcja Tai Chi a teraz zapraszamy na nasze przepiękne Bieszczady – rzekł dobry duszek bieszczadzki na premiach górskich – konieczny odpoczynek Titanic bieszczadowy ostatni krzyk mody, kapelusz zasilany energią słoneczną i zasilający siłowniki w nogach, naładował się i zobaczcie – nogi same idą !!! czy ktoś reflektuje na kawę? ale najpierw trzeba zejść 15 km :-) a tymczasem duszek bieszczadowy czuwa nad bezpieczeństwem ekspedycji wieczorne śpiewy przy akompaniamencie gitary czy na pewno wyłączyłem żelasko ?? to się nazywa mistrzostwo osadzenia :-) piękne czułki bieszczadzkiego robaczka dobre i obfite śniadanko bo za chwilę …. …. za chwilę zaczynamy wycieczkę drezynami bieszczadzkimi :-) wszyscy gotowi ? no to w takim razie pedałować, pedałować :-) łe, tak to ja mogę jechać nawet na koniec świata ! czas na wieczorne, połowinkowe zabawy :-) przepiękna wiewiórka, która została odrzucona przez mamę, ale szybko znalazła adopcję :-) koniki najedzone … no to teraz tylko osiodłać … i w siną dal :-) tai chi i chi kung dla dzieci :-) ubaw był co nie miara, no i ten spokój i cisza wśród dzieci, to rzadkość w tych czasach :-) tak, tym można się golić no to teraz prawdziwa szkoła powożenia, tylko czy koń aby wytrzyma …. myślę, że tak :-) a tutaj wersja z 3 końmi mechanicznymi :-) to się nazywa prawdziwy zaprzęg :-) ostatni szlak podczas tego wyjazdu- zaliczony :-) pod koniec obozu wyłonił się wśród nas prawdziwy wojownik, ma potężną siłę i sumienność podczas nauki Tai Chi, otrzymał pasowanie na prawdziwego rycerza, i zwą go: „Pogromcą niedźwiedzi i wilków” poczekajcie jeszcze parę lat, i zobaczycie co to znaczy być prawdziwym mistrzem Kung Fu.